SadurSky blog

Od teraz na www.czlowiekpolnocy.blogspot.com!

SadurSky w raju, czyli na nartorolkach nad Cichą Orlicą

Nigdy nie przypuszczałem, że jest na świecie miejsce tak odpowiadające moim szerokim zainteresowaniom. Mowa o Dolinie Cichej Orlicy w Czechach, a konkretniej o trasie rowerowo- rolkarskiej łączącej trzy miasta: Usti nad Orlici, Chocen i Letohrad. Oddalona jest od przejścia granicznego w Kudowie o około 70 km. Nic nie stało więc na przeszkodzie (poza czeskim oznakowaniem dróg, wypadkiem tamującym ruch i złym wyborem objazdu), aby przejechać się nad Cichą Orlicę i sprawdzić, czy wspomniane ścieżki nadają się do ćwiczeń na nartorolkach.

Test zacząłem od samego Usti n. Orlici. Warto dodać, że prawdziwa droga dla rolkarzy zaczyna się na obrzeżach miasta. Wynika to z faktu, że trasa rowerowa została w mieście poprowadzona częściowo drogami użytkowanymi przez samochody, co nie stanowi akurat większego problemu dla rowerzystów. Jeżeli jednak chcemy skorzystać z odcinka, na którym wyłączony jest ruch samochodowy, musimy zdecydować, w którym kierunku mamy zamiar jechać. Później pozostaje już tylko znaleźć miejsce, w którym zaczyna się prawdziwy raj dla użytkowników nartorolek i wyruszyć na wycieczkę. Do wyboru miałem kierunki: Chocen i Letohrad. Osobiście wybrałem trasę w kierunku Chocena. Zaczyna się ona niedaleko dworca głównego w Usti n. Orlici. Prowadzi natomiast, przez większą część dystansu, wzdłuż jednej z najbardziej ruchliwych linii kolejowych w Czechach, czyli szlaku o numerze 010 (Praha - Kolin - Česká Třebová). Czyż nie brzmi to pięknie dla miłośnika transportu i nartorolek jednocześnie?

Do torów było rzeczywiście blisko.
Z wielką chęcią założyłem nartorolki, zabrałem aparat i wyruszyłem przed siebie. Nie przesadzę mówiąc, że wyprzedzały bądź mijały mnie pociągi co mniej niż 5 minut. Ruch na linii 010 jest imponujący. I to wszystko dzieje się w kraju znacznie mniejszym od Polski, gdzie nawet na słynnej CMK nie ma takiej częstotliwości kursowania składów. Nic więc dziwnego, że w przerwach mogłem sobie pozwolić na wykonanie kilku zdjęć, nie czekając zbyt długo, aż coś się pojawi.

"Kamila" 163 041-7 z niezidentyfikowanym pociągiem zbliża się do Usti nad Orlici.
363 032-4 z  mieszanym składem towarowym, w którym znalazł się również wagon PKP Cargo.

363 059-7 wiezie skład towarowy ze strony Usti nad Orlici.

Wróćmy jednak do testu. Trasa, którą wybrałem nie należy do trudnych. Jest wręcz idealna dla chcących nauczyć się prawidłowej jazdy na nartorolkach. Równy asfalt zachęcał mnie do "płynięcia" dalej i dalej, nie zważając na pokonywane odległości. Parę razy pojawił się jakiś niewielki podbieg, a po nim zjazd, ale nie stanowiło to najmniejszego problemu. Osiągałem coraz większe prędkości, co było możliwe z uwagi na mały ruch rowerów tego dnia. W jednym miejscu ścieżka przechodziła nawet przez tory kolejowe, co zmusiło mnie do zdjęcia nartorolek i przejścia piechotą. Był to jedyny moment, w którym należało to zrobić. Poza torami, można spokojnie rozkoszować się jazdą bez żadnych nieprzyjemnych odcinków z piaskiem, czy (nie daj Boże) kostką brukową.

Rzeczone przejście przez tory. Szlaban był zamykany często, ale nie utrudniało to ruchu.
Podczas jazdy natrafiłem również na samochód. Niby nie powinien się on pojawić w tym miejscu, lecz przy drodze rowerowo- rolkarskiej znajduje się kilka domów. Ich mieszkańcy muszą do nich dojechać, stąd istnieje ryzyko spotkania z samochodem. Nie ma się jednak czego obawiać. Kierowcy doskonale wiedzą, na jakiej drodze się znajdują i na pewno ustąpią pierwszeństwa rowerzyście, czy rolkarzowi. Właśnie tak było w moim przypadku. Dodatkowo, po przebyciu kilku kilometrów kończy się typowa ścieżka rowerowa z wyłączonym ruchem samochodów. Dalej trasa wytyczona jest zwyczajną ulicą, przy czym widnieje na niej znak dla kierowców, aby uważali na rowerzystów. Przypuszczam, że takie rozwiązanie działa. Tym bardziej, że ta ulica prowadzi do kolejnych domów mieszkalnych, więc ruch na niej zapewne nie jest duży. Ja natomiast postanowiłem zawrócić.  

Nie mogę uwierzyć, że tak szybko zleciał mi czas spędzony nad Cichą Orlicą. Idealnie udało się połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli kolej i trening. Takie atrakcje w jednym miejscu zasługują na to, abym jeszcze kiedyś odwiedził Usti nad Orlici. Tym bardziej, że w okresie wakacyjnym można dojechać tam bezpośrednio z Wrocławia pociągiem "Nysa" uruchomionym przez Przewozy Regionalne. Był to z pewnością dobrze wykorzystany upalny, wakacyjny dzień. Na koniec wnioski z całego testu trasy rowerowo- rolkarskiej z Usti nad Orlici do Chocena:

  • Asfalt jest bardzo dobrej jakości, wręcz idealny na nartorolki. W dodatku brak dziur i piasku na drodze również zasługuje na pochwałę.
  • Brak trudności na trasie może być postrzegany dwojako. Niewątpliwie wybrany przeze mnie odcinek należał do prostych i przyjemnych. W sam raz na zwykły trening i wycieczkę. Żądnym wrażeń, podbiegów i zjazdów polecam jednak wybrać inne miejsce. 
  • Cicha Orlica, wzdłuż której przebiega trasa, pozytywnie wpływa na człowieka w upalny dzień, zapewniając przyjemny chłód. Za sprawą drzew można odnaleźć również sporo cienia na niektórych odcinkach. 
  • Przejeżdżające co chwilę pociągi robią wrażenie, ale również trochę hałasu (prędkość na tym odcinku wynosi 70 - 80 km/h). Na pewno jednak jest to lepsze niż ciągły ruch samochodowy przy ścieżce rowerowej w zatłoczonym mieście.  
  • Infrastruktura godna naśladowania. Dzięki połączeniu drogą trzech miast bardzo łatwo można się przemieszczać bez użycia samochodu. 
Gorąco polecam wycieczkę do Doliny Cichej Orlicy i wypróbowanie tych tras choćby na rowerze. Tym bardziej, że wówczas do dyspozycji mamy całą długość Chocen - Usti n. Orlici - Letohrad bez żadnych ograniczeń, co daje ponad 30 km. Warto spróbować!

Prosto, gładko, z lewej rzeka, z prawej tory.

W takim miejscu można odpocząć na zadaszonych ławkach. Znajdują się one poza kadrem z lewej strony. Natomiast z prawej strony widać znak kończący drogę bez ruchu samochodowego.

Budowa całości tras była oczywiście współfinansowana przez Unię Europejską.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz