SadurSky blog

Od teraz na www.czlowiekpolnocy.blogspot.com!

Jak dwa odmienne światy

Czasem wydaje mi się, że żyjemy w dwóch odmiennych światach. Odległość pomiędzy Jelenią Górą a Dusznikami- Zdrój to jedyne 110 km, a wygląda na to, że gdzieś w połowie tej drogi znajduje się granica, za którą istnieje inny wymiar. Najlepszym na to przykładem jest ostatni weekend. Na Jamrozowej Polanie odbyły się wówczas Mistrzostwa Polski w biathlonie na nartorolkach, zaś na trasie w Sobieszowie również Mistrzostwa Polski, z tą różnicą, że były to "zwyczajne" nartorolki bez karabinu. W obu przypadkach mogli startować amatorzy, w obu nie wykorzystałem tej możliwości. I na tym podobieństwa się kończą.

Jamrozowa Polana. Autorem zdjęć jest pan Marek, który udostępnił je dla wszystkich, za co należą się podziękowania.

Jeszcze niedawno nie przeszłoby mi przez myśl, że jest możliwe zorganizowanie biathlonu dla amatorów. Bo przecież kto by pomyślał, żeby dać komuś spoza zawodowców karabin do ręki. Tymczasem jesteśmy tuż po rozegraniu takiej imprezy na Jamrozowej Polanie, która jakby tego było mało, odbyła się w strugach deszczu. Takie warunki nie zniechęciły jednak miłośników biathlonu, którzy w sporej liczbie pojawili się na starcie swoich zawodów. Wszystkim im należą się spore brawa za postawę godną Człowieka Północy- nie do zatrzymania przez złą pogodę. Gdy widzę zdjęcia i filmy z imprezy nie dowierzam, że w takim deszczu można poradzić sobie na tej trasie, która nawet sama w sobie nie jest łatwa. Po raz kolejny udało się tym samym przybliżyć biathlon ludziom i to w najlepszy możliwy sposób. We wszystkim pomógł Polski Związek Biathlonu, zaś podobne zawody mają powrócić jeszcze do Dusznik- Zdroju w zimie. Będzie ciekawie. Dzień zakończyły biegi sprinterskie zawodowców, rozegrane przy sztucznym świetle. Łatwo nie było, ale na pewno widok całej kadry narodowej na starcie wynagrodził kibicom ich wytrwałość. Nazajutrz, już przy lepszej pogodzie, odbyły się biegi pościgowe. Wyniki znajdziecie na pewno na biathlon.pl. Zapraszam również do obejrzenia świetnych zdjęć z niedzielnych biegów autorstwa pana Marka oraz pani Agnieszki: link.
W biegu pościgowym kobiet zwyciężyła Krystyna Guzik.
W tym samym czasie w Jeleniej Górze rywalizowano na trasie w Sobieszowie. W kilku kategoriach wiekowych ścigali się biegacze narciarscy z różnych klubów. Zabrakło kadry, bo miała akurat zaplanowany trening na Słowacji, tak więc całe określenie Mistrzostw Polski było trochę na wyrost. Ale cóż poradzić. PZN rozpisał terminarz i zawody miały być tu i teraz. Z tym "tu" to też nie był strzał w dziesiątkę (w końcu to nie biathlon). Nie wiem, jak to wygląda w siedzibie władz związku, ale chyba nikt nie słyszał nigdy o Jamrozowej Polanie. Chyba, że rzeczywiście było takie parcie ze strony kogoś z zewnątrz, aby ukazać trasę w Sobieszowie jako wzorowy obiekt do tego typu imprez. Tymczasem nie ma co się oszukiwać, że w porównaniu właśnie do Dusznik, pętla o długości 2 km w Jeleniej Górze jest po prostu śmiesznie łatwa. Do treningów młodych adeptów narciarstwa biegowego z pewnością się nadaje, ale nie na zawody takiej rangi. Widocznie dolnośląski oddział PZN chciał pokazać, że ma do dyspozycji świetne miejsca i nie trzeba żadnych nowych inwestycji. Dla mnie jednak wygląda to jak rozpaczliwe wołanie o pomoc. A czy nie lepiej byłoby się zwrócić w kierunku biathlonu i wspólnie korzystać z różnych dobrodziejstw? Zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe pod wieloma względami, ale funkcjonowanie jak dwa odmienne światy też nie jest wyjściem. Biathlon radzi sobie świetnie, reklamuje się i wychodzi do ludzi. Biegi przypominają natomiast jakiś straszliwy beton o zasadach rodem z poprzedniego wieku, bazujący wyłącznie na tym, co znajduje się najbliżej Jakuszyc. Wracając do zawodów, to w niedzielę odbył się (mini)uphill do Zachełmia na dystansie 2,2 km. Zawodnicy startowali w odstępach czasowych, co poniekąd pozbawiło bieg emocji. Nie było jednak innego wyjścia na dość krótkiej trasie. Wyniki i relacje znajdziecie tu.

Można mi zarzucić, że narzekam na wszystko w okolicy i nic mi się nie podoba. Prawda jest trochę inna. Bardzo dobrze, że zawody w Jeleniej Górze się odbywają i ogólnie coś się dzięki temu dzieje. Po randze Mistrzostw Polski można spodziewać się jednak wyższego poziomu organizacyjnego i sportowego, choćby zbliżonego do tego z Jamrozowej Polany. Niestety, to wciąż są dwa zupełnie inne światy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz