SadurSky blog

Od teraz na www.czlowiekpolnocy.blogspot.com!

Kombinowanie nie zawsze popłaca

"Strasznie pan kombinuje..."- powiedział do mnie w czwartek mój wykładowca od algebry. "Ale jak nie kombinować przy wyznaczaniu macierzy odwrotnych?"- pomyślałem, a chwilę później było już po ćwiczeniach. Zadania nie dokończyłem, ale koniec oznaczał, że nie musiałem już zaprzątać sobie głowy podobnymi rzeczami, bo dla mnie zaczął się weekend. Wraz z nim czekały kolejne zawody, a wśród nich biathlon w Hochfilzen i biegi narciarskie w Davos. Znacznie przyjemniej jest myśleć o takich rzeczach.

Rywalizacja w biathlonie rozpoczęła się w piątek biegami sprinterskimi. Warto zauważyć, że z powodu słabych warunków śniegowych, została przygotowana tylko 2,5- kilometrowa runda biegowa. Przez to panowie musieli zmienić nieco formułę zawodów. Zamiast biec trzy 3,3- kilometrowe rundy, przed pierwszym strzelaniem pokonywali 2,5 kilometra, później przebiegali 5 km (mijając strzelnicę bez strzelania) i dopiero po tym ponownie odwiedzali strzelnicę. Dalej pozostawało tylko finałowe okrążenie do mety. Jak widać, nie tylko ja musiałem kombinować w tym tygodniu. Trochę niecodziennie to wyglądało, kiedy zawodnik przebiegał obojętnie obok stanowisk i zapewne wymagało mądrego rozłożenia sił w biegu z racji na nierówne dystanse pomiędzy strzelaniem. Najlepiej udało się to Johannesowi Thingnes Boe, który był zdecydowanie najszybszy na trasie, a w dodatku bezbłędnie strzelał. Większość faworytów startowała w pierwszej grupie z niskimi numerami. Jedynie Ole Einar Bjoerndalen oraz bracia Fourcade postanowili wyłamać się od tej zasady, licząc na poprawę warunków (większy mróz) w późniejszej fazie rywalizacji. Wybrali więc końcowe numery startowe. Nie wyszło im to jednak na dobre. Martin Fourcade, mimo bezbłędnego strzelania, zajął 7. miejsce. Nie czuł się najlepiej na trasie lub prognozy serwisantów się nie sprawdziły. Jeszcze gorzej skończył Simon na 30. miejscu. Niestety najgorzej z tej trójki wypadł Ole Einar Bjoerndalen, który popełnił aż trzy błędy na strzelnicy i skończył na 40. pozycji. W dodatku dopadło go jakieś przeziębienie, przez co nie wystartował w sobotniej sztafecie.
Martin Fourcade przez biegiem masowym w Sjusjoen na rozpoczęcie sezonu.
Biegi pań potwierdziły natomiast wysoką dyspozycję Tiril Eckhoff, co bardzo mnie cieszy. Norweżka zajęła 3. miejsce w piątkowym sprincie oraz w sobotę wyprowadziła norweską sztafetę na swojej zmianie z 12. na 5. pozycję, ustalając tym samym najlepszy czas pojedynczego odcinka. Wracając do sprintów, to po raz kolejny świetnie pobiegła Kaisa Makarainen, wygrywając zawody. Swoją dobrą formę pokazała również kolejna z Włoszek- Karin Oberhofer. Darya Domracheva po raz kolejny nie popisała się niestety na strzelnicy (podobnie jak OEB, przypadek?:-)), przez co z dwoma pudłami zajęła 8. lokatę. Z Polek najlepiej spisała się Weronika Nowakowska- Ziemniak (12. miejsce). Na uwagę szczególnie zasługuje krótki czas pobytu na strzelnicy naszej zawodniczki. W sztafecie było podobnie, kiedy ustanowiła najlepszy na swojej zmianie. Oby tak dalej. Jedyne, co może martwić, to nieco gorsze rezultaty indywidualne Moniki Hojnisz od początku sezonu. W Oestersund było tragicznie- bez punktów, a nawet poza czołową 60. w sprincie. W Hochfilzen natomiast widać pewną poprawę. Zakwalifikowała się do biegu pościgowego na 40. pozycji, a w sztafecie spisała się dobrze, przyprowadzając nasz zespół na 6. miejscu. Być może to tylko taki niemiły wstęp do sezonu w wykonaniu naszej młodej i obiecującej zawodniczki, więc teraz wszystko będzie szło lepiej. O wszystkim przekonamy się w niedzielnych biegach pościgowych.

W biegach narciarskich sytuacja nieco się zmieniła po słynnym "pogromie" w Lillehammer. Może nie wśród pań, ale tego nie można było oczekiwać. Panowie natomiast najwyraźniej szykują swoją formę tak, aby wygrać przed własną publicznością. Tak przecież było z Finami w Kuusamo, którzy w dzisiejszym biegu na 15 km klasykiem spisali się już gorzej, niż u siebie. Zwłaszcza od występu Iivo Niskanena, lidera klasyfikacji PŚ do lat 23, można było oczekiwać więcej niż 26. miejsca. W Lillehammer Norwegowie wzorowo się zaprezentowali, zaś w Davos wygrać chciał zapewne Dario Cologna. Widać było, ze jego dyspozycja była bardzo dobra. Niestety, Szwajcar najprawdopodobniej przekombinował z wyborem sprzętu. Na dość wymagającą trasę postanowił wybrać narty i buty do stylu łyżwowego, a przypomnę, że bieg odbywał się techniką klasyczną. A jak zapewne wiecie z kilku poprzednich tekstów, taki wybór skazuje zawodnika na pokonanie trasy praktycznie tylko bezkrokiem (double poling), z powodu braku smarowania na odbicie. Zaryzykował, chcąc być szybszym na trudnych zjazdach. Nie wytrzymał jednak siłowo, co doskonale było widać na ostatnim podbiegu, kiedy dogonił go Alex Harvey, używający tradycyjnej techniki. Tym samym stracił trochę czasu i zwycięstwo, bowiem wyprzedzili go dwaj Norwegowie. Na szczęście Dario będzie miał jeszcze kilka okazji do zwycięstwa na swoim gruncie, bowiem Puchar Świata zostaje w przyszłym tygodniu w Davos w zastępstwie za La Clusaz. Ostatecznie dzisiejszy bieg wygrał Martin Johnsrud Sundby, prezentujący jako jedyny w stawce bardzo równą formę, zaś drugie miejsce zajął Didrik Toenseth. Tym samym kolejny młody Norweg zgłosił aspiracje do pierwszego składu reprezentacji, w którym niedługo nie będzie miejsca dla Pettera Northuga. W tym biegu utytułowany biegacz postąpił podobnie jak Cologna, wybierając sprzęt do łyżwy. Sił w rękach starczyło mu jednak tylko na 10. pozycję. W dodatku konflikty sponsorskie oraz wypadek spowodowany pod wpływem alkoholu nie działają na korzyść norweskiej gwiazdy. Petter zapewne będzie musiał się w końcu zastanowić, czy ma zamiar być celebrytą, czy sportowcem. Zwłaszcza, że po sezonie będzie miał na to dużo wolnych wieczorów, które spędzi w domowym więzieniu w ramach kary za wspomniane już wcześniej wykroczenie. Zobaczcie jeszcze pierwszą piątkę klasyfikacji generalnych Pucharu Świata w biegach narciarskich, gdyby ktoś miał co do tego jakieś wątpliwości. Wśród pań:
RankAthleteCountryPoints
1
NOR
NOR
599
2
NOR
NOR
488
3
NOR
NOR
344
4
NOR
NOR
304
5
SWE
SWE
246

Wśród panów: 
RankAthleteCountryPoints
1
NOR
NOR
491
2
NOR
NOR
309
3
NOR
NOR
258
4
NOR
NOR
253
5
NOR
NOR
230
Ładnie to wygląda, prawda? Najbardziej cieszy mnie drugie miejsce Finna Haagen Krogha, który pochodzi z Alty- miasta na bardzo dalekiej Północy. A tak się składa, że być może wkrótce to miasto stanie mi się całkiem bliskie. Na razie jednak czekają nas kolejne zawody w nadchodzącym tygodniu oraz tyle samo okazji do kombinowania, zarówno dla mnie, jak i naszych bohaterów. Na koniec polecam jeszcze obejrzeć ciekawy filmik z wizyty Ole Einara Bjoerndalena w Madshus Academy. Ktoś dostrzega coś nietypowego w wyglądzie Króla? Wśród innych filmów znajdziecie między innymi wywiad ze znanym nam Noah Hoffmanem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz